poniedziałek, 18 czerwca 2012

Wizyta w gabinecie stomatologicznym ciąg dalszy.
Tym razem w innym gabinecie ,ja jako obserwatorka .Pacjentka po borowaniu ,wypluwa krew,pewnie coś się uszkodziło podczas tego zabiegu ,może dziąsło nie wiem .Pani asystentka stomatologa,po wszystkim czyści narzędzia i to jaaak?Bierze w swoje dłonie ligninę czy jak to się tam nazywa,oczywiście na rękach nie ma ona rękawiczek ,pryska czymś tam (pewnie środkiem dezynfekującym),raz,dwa, niby czyści no ze dwa razy przejedzie i co robi?
Chowa tą ligninę do kieszeni fartucha,hehehheh po jaką cholerę no tego niestety nie wiem.A był kosz ,naprawdę był.Ręce opadają.I to też był gabinet prywatny.

1 komentarz:

  1. Tak to jest w naszych szpitalach. Naprawdę czasem brak słów.

    OdpowiedzUsuń