poniedziałek, 4 czerwca 2012



05 marca 2010
Trzeci dzień bez tabletek.Niesamowite jak widać różnice.Dziś pierwszy raz zrobiłam kika kilometrów pieszo bez większego zmęczenia, aż nie mogę sama w to uwierzyć , że nie zrobiło mi się słabo.Wstąpiła we mnie taka energia , jakiej dawno , dawno nie miałam.Wreszcie mogłam pierwszy raz polatać po sklepach bez obawy że zrobi mi się duszno.Dla mnie to jak by jakieś nie normalne to było.Tak się cieszę , że ;wracam do żywych: hehe.Tak zupełnie kolorowo nie jest oj nie .Dalej bolą mnie mięśnie, stawy i co jakiś czas mną potrzęsie, ale to nic i to minie.Umysł już też powolutku się rozświetla , mówie wam będzie dobrze musi być.Dziś też byłam oddać krew na wiremie, wyniki będą za około 6 tygodniu.Kto czyta ten blog niech trzyma kciuki za minusaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
kinga (20:08

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz