poniedziałek, 4 czerwca 2012



05 lutego 2011
Dawno mnie nie było tak jakoś zeszło ,a dziś jestem.Kiedyś w jednym z postów pisałam o mojej chorobie , którą przeszłam w dzieciństwie.Było to usuniecie ropnia z kręgosłupa szyjnego.
Do czego zmierzam ,otóż kilka dni temu robiłam rtg owego kręgosłupa,potrzebne mi to badanie gdyż staram się o grupę  niepełnosprawności a, a ostatnie rtg miałam 10 lat temu.Wtedy też było wszystko oki.Wczoraj poszłam po odbiór tego badania i okazało się że go jeszcze nie ma.Pani radiolog miała w ręku opis badania ale niestety nie oddała mi go , powiedziała mi natomiast że muszę dostarczyć historie choroby z tej operacji i musi mi zrobić jeszcze jedno foto z przodozgięcia szyji.I co?I ja jestem już załamana .Niczego mi nie chciała powiedzieć ,gdyż nie jest lekarzem i nie może ,w poniedziałek ma być opis.A ja ,co ja mam robić?siedzieć przerażona przez te 3 dni?Mam w głowie tysiące niewiadomych,co będzie jeśli jest tak żle i będę musiała przejść kolejną operacje, a ja po ostatniej narkozie nie mogłam się wybudzić ,umknęły mi 2 dni z życia.Wtedy pielęgniarka z bloku po operacyjnego mi powiedziała że myślały iż nie przeżyje.W najlepszym razie wsadzą mnie w kołnierz ortopedyczny do końca życia,chodziłam już w takim ponad rok , więc wiem jak to jest.A co z moją pracą ?Kołnierz wyklucza tą pracę ,którą wykonuję i co wtedy?I najważniejsze pytanie -czy wszystko musi się przytrafiać właśnie mi?Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłam ,no czym?
kinga (16:49)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz