poniedziałek, 4 czerwca 2012


15 kwietnia 2010
Dziś opowiem jak dowiedziałam się o minusie , oczywiście drogą nie oficjalną , takie informacje może tylko przekazywać lekarz.A więc zadzwoniłam w poniedziałek do rejestracji , ale niestety telefon był zajęty , nikt nie odbierał , a moje nerwy puszczały z minuty na minutę.W końcu dodzwoniłam się , pani zapytała o moje nazwisko i poszła szukać wyniku.Ja oczywiście wsłuchuję się i słyszę co ona gada do drugiej kobitki , ręce mi latają tak że nie mogę utrzymać słuchawki , odzywa się , tak jest pani wynik, ja trzęsę się jeszcze bardziej i proszę ją aby mi odczytała.Ona mówi że nie może mi przekazać takiej informacji , no to ja w płacz , proszę , mówię ,że nie mogę wytrzymać nerwowo ona wie że od lekarza dowiedziałabym się za jakiś miesiąc dopiero.Nie ustępuje i dalej proszę , w końcu słyszę - jest dobrze , niech pani nie płacze , a ja dalej wyję , nie wiem czy ze szczęścia czy z nerw dopytuję się czy jest minus.Ona w końcu się śmieje i mówi do mnie dziecko uspokój się masz minusa.Tak mnie zatkało , że słowa nie mogłam wykrztusić , w końcu pytam czy może mnie zapisać do lekarza na wizytę.Pyta jeszcze raz mnie o nazwisko a ja , a ja zapomniałam jak się nazywam.Szok .Wizytę mam wyznaczoną na 5 maja.Teraz już ochłonęłam , na tyle że już się nie cieszę z tego minusa , po prostu jest ten strach , żeby utrzymał się do pół roku to wtedy będę wiedziała że jest dobrze.Mówią mi ciesz się tym co masz , owszem cieszę się na tyle ile mogę , ale obawy są i tego nie zmienię.Tylu ludziom wystąpiły nawroty , właśnie po pół roku.Ale cóż jeśli i u mnie tak będzie , znów stanę do walki z tym gadem .przecież kiedyś go zabiję.Nadal nie jest u mnie tak jak przed leczeniem , nie wiem ile to jeszcze potrwa, interferon siedzi jeszcze do 7 miesięcy po leczeniu w organiżmie , pewnie mnie tak potrzyma, najwolniej dochodzi psychika .Nie jestem tak zwariowana jak przed terapią, zauważyłam że jestem poważniejsza , ale nadal bardzo nerwowa, często zamyślam się i wolę być sama.Wcześniej byłam silniejsza teraz już nie bardzo . No ale może i to minie , zobaczymy.
kinga (22:30)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz