niedziela, 5 sierpnia 2012

To już dwa i pół roku od zakończenia terapii,jak ten czas szybko leci hmmm.Dzisiaj już nie myślę o swoim hcv, no może czasami ,kiedy muszę iść na jakieś badania.Wypieram chorobę ile się da i myślę iż to dobry tok myślenia.Moje doświadczenie z hcv ,wzmocniło mnie , stałam się odważniejsza ,do tego stopnia iż postanowiłam w pewien sposób przewartościować swoje dotychczasowe życie.Wyjeżdżam do pracy za granice ,kiedyś w moim przypadku było to nie do pomyślenia .Przed chorobą nigdy bym się na to nie zdecydowała ,ja matka polka miałabym zostawić wszystko i wyjechać,o nie.A teraz tak ,dojrzałam do takich zmian .Jedyny ,ten najważniejszy problem to moja pamięć ,interferon zabrał mi ją na tyle ,że mam problemy z nauką obcego języka,mimo tego wiem ,że jakoś sobie poradzę.A i jeszcze coś ,cholernie boję się lecieć.Ale chyba dam radę heheh.
ZWYCIĘŻAJĄ CI KTÓRZY SIĘ NIE PODDAJĄ.