poniedziałek, 4 czerwca 2012



04 stycznia 2010
Zadzwoniła dziś wieczorem do mnie Wiola , też jest chora na hcv . Rok temu poddała się terapii , niestety została jej przerwana z powodu nie obniżającej się wiremii , po 18 zastrzykach. A dziś ona mi mówi że w piątek zaczyna nową terapie.Byłam naprawdę mile zaskoczona , gdyż miała zacząć dopiero na wiosnę. A tu proszę już ją ma, chyba ona sama była tym terminem zaskoczona. Myślę , że teraz na pewno jej się uda i będzie miała tego upragnionego minusa. Trzymam kciuki za ciebie Wiolka.Zawsze mówiliśmy o sobie tzn. ja , Marcin i Wiolka , że jesteśmy jak ta trójca przenajświętrza hehe , wszystko robimy razem .I proszę cała trójka teraz będzie na leczeniu. To Wiolka nas wspierała na terapii , jej się wypłakiwaliśmy a teraz komu my będziemy gadać swoje gorzkie żale?No ale ja niedługo kończę    leczenie  i pewnie mi przypadnie ta rola.
A wracając do mojego leczenia to , strasznie mnie wkurza mój brak koncentracji . Najgorzej jest jak czytam , albo siedzę  przy kompie , muszę tylko skupić  się na tym co akurat robię . I właśnie dziś jest taki dzień , gdzie strasznie się wnerwiam , usiadłam do bloga , a moje dzieci utworzyły wojnę między sobą . Kłócą się jak nie wiem co , cholery można dostać  a , że  po między moją dwójką jest tylko 2 lata różnicy i oboje są w wieku buntu młodzieńczego , czyli można sobie wyobrazić co się dzieje.Ło matko kochana - jak ja przeżyję ten trudny okres hmmm.Niby ja też byłam w tym trudnym wieku , ale czy aż tak to przechodziłam?Eee chyba nie aż tak  myśli  . Ale od niedawna znalazłam na nich sposób jak zaczynają zakładam słuchawki na uszy i niech się kłócą  mucha .A cha dziś wreszcie działa czat mam nadzieje , że nikt już nie wpuści tam żadnego wiruska.
kinga (22:29)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz