poniedziałek, 4 czerwca 2012


20 stycznia 2010
Dawno nic nie pisałam , ale jakoś nie miałam weny .Dzisiaj byłam po kolejną dawkę leków w szpitalu .Pan doktor oczywiście nawet nie zapytał jak ja się czuję , jedyny plus to , że pytał jak moje oko , ja że bez zmian nic się nie pogarsza zatrzymało się na etapie takim jakim było .Przepisał mi kolejną receptę na interferon i po wizycie, w sumie może trwała kilka minut.Potem wróciłam do domu , a wieczorem kolejna wizyta , tym razem u psychiatry .Zmieniła mi leki tym razem , bo teraz te które biorę są mało skuteczne. Niestety nie było ich w aptece muszą mi je sprowadzić z hurtowni. Pytała co się dzieje ze mną , ja powiedziałam , że jestem bardzo nerwowa potrafię rano wstać i urządzać awantury takie że hoho, w sumie o nic , bo tak mi się chyba chce.Potem zastanawiam się o co w sumie mi chodzi , nikt mnie w domu już nie może zrozumieć .Mąż mi powiedział ,że w ogóle już się pogubił w tym wszystkim , nie odnajduje się , a na mnie to działa jak płachta na byka.Np. dzisiaj kiedy jechaliśmy tramwajem do szpitala , tak mnie wkurzył motorniczy, że chciałam mu przywalić , dobrze że mąż mnie uspakajał a dlaczego -bo tramwaj za wolno jechał.Kurcze czy ja już wariuje?Jestem taka naminowana że zaraz chyba wybuchnę.Najgorsze jest chyba to , iż zrobiłam się strasznie złośliwa nawet w stosunku do Marcina , który jest też na leczeniu .On akurat ma też złe dni , wszystko go boli a ja się zastanawiam czy jego aż tak to boli że nie może znieść tego bólu , czy on ma tak słabą wytrzymałość na  ból , przecież mnie też boli i nie biorę za każdym razem tabletek przeciw bólowych . A może on ma jakiś inny ten ból?Ja jeszcze potrafię mu dowalić , być nie uprzejma , nie miła , tak jakbym się na nim wyżywała . Jestem okropna , wstyd mi przed samą sobą, ja już siebie nie rozumie.Myślę sobie że jak ja to wytrzymuje to on też musi dać sobie radę .Jestem egoistką , ale ja taka nie byłam , co się ze mną dzieje?Przepraszam cię za to .                  
kinga (23:05

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz