wtorek, 5 czerwca 2012



15 października 2011
Blisko rok temu znalazłam blog Andzi ,kobiety chorej na nowotwór oraz hcv.W lutym ja napisałam do niej a Ona do mnie.Obie jako małe dziewczynki  byłyśmy leczone w CZD w Warszawie .Ja na kręgosłup Ona na serce.Być może właśnie tam doszło do naszego zakażenia hcv.W 2009 ja zaczęłam leczenie ,Ona też miała zacząć ,dostała zaproszenie na leczenie.Jednak ona nie skorzystała z tego zaproszenia ,gdyż wtedy też dowiedziała się o swoim raku -nieboraku i wtedy też to była najważniejsza sprawa do załatwienia.Pozbyć się raka.Andzia to wspaniała, piękna kobieta,niezwykle mądra i ciepła.Mimo swojej ciężkiej choroby ,wspierała innych chorych między innymi mnie.Pamiętam jak jeszcze w tym roku walczyła o leki dla Niny też chorującej na nowotwór -Nfz odmówił sfinansowania leczenia.Andzia wtedy wystąpiła w telewizji ,mówiła jak ważne jest aby chorym nie zabierać nadziei. Andzia walczyła do końca.Ja wierzyłam ,że komu jak komu ale Jej się uda.Wygra z tym cholernym nieborakiem.Niestety 13 pażdziernika Ania odeszła na zawsze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz