poniedziałek, 4 czerwca 2012


9 lutego 2011
Odebrałam wczoraj wynik rtg kręgosłupa szyjnego.Takiego stresu jak ja przeszłam nie życzę nikomu , okazało się jednak że wszystko jest oki. A czego ja już sobie nie myślałam , to jeden Pan Bóg wie.Najgorsze co mi przyszło do głowy , to że będę do końca życia leżała w łóżku , bo to co mi zmontowali w kręgosłupie 27 lat temu ,mogło się rozsypać.
Jestem wściekła na naszą służbę zdrowia ,jak można zatrudniać tak debilnych lekarzy nieuków , którzy nie potrafią opisać fotki z rtg .Ten który miał opisać moje rtg ,nie umiał a więc zabrał do szpitala aby koledzy mu pomogli to zrobić .A co ja przeżywałam to guzik kogo to obchodzi.Na opis zawsze czekałam 1 dzień , tym razem musiałam czekać cały tydzień.Jedyny plus[heheh] to ,że się dowiedziałam po 27 latach ,iż nie mam jednego druta w kręgosłupie tylko albo aż 4,czego do tej pory nie wiedziałam,bo na poprzednich rtg wychodził jeden.Druty te zcalają moje kręgi.Na tą chwilę jestem już spokojna,wiem że jest dobrze i bardzo, bardzo się cieszę.Tyle że ja już boję się tak lekarzy ,iż nie wiem czy będę w stanie się do nich wybrać.Paraliżujący strach mnie ogarnia na samą myśl o nich.Boję się aby znów mi czegoś nie wymyślili.
kinga (21:47)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz