poniedziałek, 4 czerwca 2012



02 kwietnia 2010
Nie mam jeszcze wyniku wiremii ,dzwonie co kilka dni i nic ,jeszcze trochę to jakiegoś fjoła dostanę.Ile można tak żyć w nie wiedzy, czekam już 5 tygodni i nic.A co u mnie? a u mnie powoli do przodu.Bardzo boli mnie kolano , czasami nie mogę wstać z łóżka , nie wiem czy to tak po leczeniu , czy na zmianę pogody?Po świętach pójdę do lekarza , niech zobaczy co i jak.
We wtorek spotkałam się z Marcinem troszkę pogadaliśmy ,zauważyłam że nie gadamy ze sobą tak jak przed leczeniem , spoważnieliśmy chyba czy co?albo leczenie pozostawiło swój ślad . No cóż interferon  nie da nam chyba o sobie zapomnieć.
Zaczynam się bać , że jeszcze raz będę musiała zmierzyć się z tym swoim ;dziadem"to silniejsze ode mnie aby nie myśleć o tym.W sumie wiedziałam że to walka z wiatrakami , ale czy mam inne wyjście?Sama sobie odpowiem -nie mam .Jeśli będzie trzeba podejmę tą decyzje jeszcze raz.
Zbliżają się Święta Wielkanocne pragnę złożyć wszystkim którzy czytają mojego bloga najserdeczniejsze życzenia , smacznego jajka oraz mokrego dyngusa.

                              

kinga (17:48)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz