poniedziałek, 4 czerwca 2012



03 stycznia 2010
Dziś już 3 stycznia , jak ten czas szybko leci.Teraz po nowym roku odliczam dni do końca terapii, przewidziane zakończenie jest na 17 marca .Mam nadzieje że już nic złego się nie stanie.W tej chwili jestem po 37 strzale, czuje się nawet nieżle chociaż mięśnie bolą mnie nadal. Najgorzej jest w nocy  , gdyż nie mogę spać i męczę się do 3 nad ranem i wtedy najbardziej mnie bolą nogi .Wczoraj też kiedy położyłam się spać , zrobiło mi się    strasznie zimno , a w mieszkaniu jednak było ciepło .Takie telepanie mam przy temperaturze 37.5, a ja w sumie taką temperature mam zawsze teraz na terapii.We wtorek mam spotkanie z Marcinem , który też jest chory na to co ja.Nie pamiętam , kiedy my się ostatnio widzieliśmy.On terapie zaczynał , jak dobrze sobie przypominam w czerwcu.A my widzieliśmy się chyba ostatnio w lipcu.Ciekawa jestem jak on teraz wygląda , mówił mi że schudł (to też jeden ze skutków ubocznych w terapii) , ja też znowu zjechałam z wagi , a tak bym chciała bardzo przytyć.Nie mogę już na siebie patrzeć , tak strasznie jestem szczupła.Marcin przed terapią nie wyglądał jak mięśniak , też był szczupły.Pewnie teraz jak ludzie popatrzą na nas z daleka , będą mieli niezły ubaw.Dwoje wychudzonych , zamulonych ludzi hehe.Kawał drogi ma przed sobą , mam nadzieje że szczęśliwie dojedzie.
Dziś i wczoraj czytałam dwa ciekawe blogi;
http:aniakotłowska.blog.pl oraz http:nowakdriana.blog.interia.pl
Warto poczytać.A najgorsza rzecz to taka , że od dwóch dni nie działa mój czat na prometeuszach.Siedzi tam jakiś wirus i nie chce wyleść, W sumie to ciekawe wlazł wirus do wirusków hehe , na nas zakażonych wirusem c mówi się wiruski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz